...na końcu świata —
O! Coś jest... ale nie wygląda to na pokoje gościnne.
Jest i drogowskaz. Wskazuje drogę...
..która dla odmiany jest znowu pod górę
Dom na końcu świata.
W pokoju bardzo przytulnie.
Jest i zwierzyna domowa. Zwierząt tu dużo, więc będę miał co focić Emotikon smile
Towarzyszyłem dzisiaj przy procedurze wypuszczania zajęcy. Jak widać, przewożone są w komfortowych warunkach.
Oto ja, nie ukrywając - przewspaniały zając!
Każdy zając porusza się latając...
...tak dokładnie, każdy zając.
Był też mały off-road...
...w tym przeprawa środkiem rzeki.
Już na miejscu okoliczny element w postaci Rudka zasygnalizował, że chce mi coś pokazać.
Poszedłem więc za nim i...
"Oto moja łąka człowieku, a tobie właśnie stygnie obiad"
I faktycznie, stół nakryty.
Zaintrygowany opowieściami Macieja postanowiłem mimo niesprzyjającej aury potropić ślady historii, i przy okazji może ustrzelić jakiegoś padalca albo inną rozwielitkę. W tym miejscu sarna przeleciała mi przed obiektywem, niestety na głośne prośby nie chciała przystanąć i pozować
...takie miejsce w środku lasu. Kurhany i sztuczne kwiaty. Hmmm
I w tym miejscu miałem wracać, ale przypomniało mi się, że dwa dni temu ten szlak mnie pokonał, nie dalem mu rady..
...więc mimo że ciągle pod górę, podjąłem wyzwanie.
Mniej więcej w tym miejscu dostałem 186 zadyszki, ale dukt piękny więc warto, nawet jak miałbym tu skonać (choć bardziej martwiłem się, że zgubię telefon)
Potem było jeszcze bardziej pod górę, więc przystanek co półtora kroku i... KURCZAKI! Ktoś tu mieszkał!
Omszałe ruiny całkiem pokaźnego domostwa. Dobrze mówił Maciej, te okolice kryją wiele historii..
...i aura sprzyja tajemniczej atmosferze, bo za chwilę...
....kolejny zagajnik a w nim...
...kolejne ruiny domu...
...ktoś tu kiedyś żył..
I tu dotarłem do miejsca, które zainspirowało mnie do całej wyprawy. Opowiedział mi o tym Maciej. To tablica/kaplica ku pamięci ofiar dżumy z czasów wojny trzydziestoletniej...
...1683, jak dobrze odczytałem. Jest tu więcej historii i tajemnic, niż się spodziewałem..
..nie rozmawiamy o polityce i nie narzekamy.
A rozwielitka przyszła do mnie sama. Oczywiście wtedy, gdy już schowałem sprzęt. Ale zdążyłem!
Jeszcze ostatnia noc i czas wracać. Magiczne miejsce, tak w dwóch słowach. Mógłbym napisać bardzo wiele - same pozytywy.